ostatnio byliśmy...

Piknik historyczny-Porabka

Noc Muzeów-Kostrzyn

Österreich - Das ende

Na Pragę

Operacja Kozica

Bój o Kołobrzeg

Arnswalde w ogniu

Cunzendorf unter dem Walde 1945

Lettland 1944

nasz udział w filmach:


Untitled Document

:: Ginące Breslau

Artykuł Bartłomieja Sarny, który ukazał się 19 stycznia 2009 roku w "Tygodniku Wrocławskim".

Jest ich ponad sto - znajdziecie je pod stopami i wtedy, gdy podniesiecie głowę do góry. Fragmenty dawnego Breslau odkryjecie w całym mieście.

Od wojny minęło ponad pięćdziesiąt lat. Pomimo tego na wrocławskich ulicach zachowało się wiele napisów, szyldów, studzienek czy płyt chodnikowych świadczących o niemieckiej części historii naszego miasta. Nikt nie wie ile dokładnie ich jest. Mówi się o ponad setce. - Najwięcej pamiątek zachowało się na Nadodrzu, Ołbinie, Hubach i w Leśnicy. Pomimo tego jest ich około dwudziestu procent mniej niż jeszcze kilka lat temu - ocenia Patryk Sowa, który fotografowaniem pozostałości po Breslau zajmuje się od dwóch lat. Dużo poniemieckich napisów wychodzi na światło dzienne podczas renowacji kamienic. Później są one zazwyczaj zamalowywane. - Czasem nawet nie zdążymy ich sfotografować, tak szybko znikają pod tynkiem - mówi Michał z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Festung Breslau.

Skuwano i zamalowywano

Najwięcej we Wrocławiu poniemieckich napisów i szyldów znajduje się nad dawnymi witrynami sklepowymi. Są one źródłem historycznym dla miłośników Wrocławia. - To ślad historii, która skłania do stawiania pytań. Pozwala na nawiązanie ciągłości historycznej. Mogą one stanowić początek do refleksji nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością Wrocławia. To w pewnym sensie wypełnienie pewnej przestrzeni w historii, którą do 1989 roku chciano wymazać z pamięci - podkreśla Piotr Popow ze Stowarzyszenia Wratislaviae Amici.

Niektóre z nich są w miarę czytelne, z innych zostały strzępki gotyckich liter. Niedawno pod farbą zniknął świetnie zachowany napis na ulicy Księcia Witolda. - Był to szyld dawnego zakładu fryzjerskiego - mówi Sowa. Bladoniebieską reklamę browaru Kipke, mieszczącego się przy dzisiejszej ulicy Kazimierza Michalczyka na Szczepinie, znajdziemy przy ulicy Wrońskiego. Takich miejsc jest więcej. Z breslauerskich, metalowych szyldów słynęła jeszcze do niedawna ulica Włodkowica. Tablice ze zdobieniami zostały. Natomiast ich treść zniknęła pod nazwami nowych knajpek.

Sporo na budynkach Wrocławia spotkamy również napisów wykutych w piaskowcu. - Po wojnie prawie wszystkie zostały skute. - Zachowywano datę powstania budowli - podkreśla Sowa. Coś takiego zaobserwujemy przy ulicy Dawida na gmachu dawnego gimnazjum Świętej Elżbiety (napis mieścił się na prawo od głównego wejścia) czy na wrocławskich Sukiennicach.

SMS z twierdzy

Napisy typowo reklamowe lub te nad witrynami sklepów czy warsztatów rzemieślniczych to nie wszystko. Do dzisiejszych czasów dotrwały również tak zwane "SMS-y" z okresu Festung Breslau, czyli krótkie wiadomości pisane na murach. - Zwykle były to informacje o poszukiwaniu bliskich lub dla ludzi przemieszczających się po Wrocławiu ogarniętym wojenną zawieruchą - tłumaczy Sowa. Do dziś zachowały się tylko dwa. Jeden znajduje się przy ulicy Żeglarskiej, drugi na kamienicy przy Lnianej ("Wo bist du Tante..." i "Oma Trude und Giete").

Jeszcze inną kategorię stanowią napisy typowo użytkowe, czyli zakazy palenia tytoniu czy przejazdu. Tworzono je zwykle w oparciu o szablony. Napis "Rauchen Verboten" znajdziemy na jednej z ramp magazynu kolejowego przy ulicy Robotniczej czy w schronie pod placem Solnym. - We wszystkich schronach był zakaz palenia, ponieważ dym unoszący się z wentylacji zdradzał obecność cywili w środku - objaśnia Sowa.

Historia pod stopami

Śladów po Breslau nie zobaczymy tylko patrząc do góry. Pod stopami lub na wysokości otworów do piwnic możemy natknąć się na poniemieckie płyty od studzienek kanalizacyjnych, płyty chodnikowe czy na znakowania schronów (tzw. V -"fałki"). Tych ostatnich jest kilkanaście rodzajów. - Oprócz oficjalnych znakowań malowanych przez władze tworzyli je również mieszkańcy - opowiada Sowa. - Mogą to być dwie zbiegające się u dołu, zwykle białe, strzałki lub jedna - dodaje. Niektóre z nich zamalowano. Taki los spotkał te w gmachu sądu przy ulicy Podwale. Inne są widoczne do dziś na przykład na budynku Biblioteki Uniwersyteckiej przy ulicy Szajnochy (patrząc od Kazimierza Wielkiego) czy na gmachu Akademii Ekonomicznej od strony Komandorskiej.

Bezpośrednio pod stopami natkniemy się gdzieniegdzie na płyty od studzienek kanalizacyjnych bądź ciepłowniczych. Na części z nich zachowała się tylko nazwa producenta. Jest również kilka takich, gdzie widnieje niemiecka nazwa Wrocławia - Breslau. - Należą one do rzadkości, bo podobnie jak przy napisach wykonanych w piaskowcu, były one skuwane bądź stapiane - dodaje Sowa.

powrót

Celem niniejszej witryny internetowej jest tylko i wyłącznie prezentacja działalności Stowarzyszenia Grupa Rekonstrukcji Historycznej Festung Breslau. Witryna ta w żadnym wypadku nie ma na celu propagowania ideologii totalitarnych i w żaden sposób nie jest związana z przekonaniami członków ww. Stowarzyszenia. Przedmioty zawierające symbole ustrojów totalitarnych, prezentowane na niniejszej witrynie, mają jedynie wartość historyczną, dokumentacyjną i poznawczą.

artykuły:


Ucieczka ze stalinowskiego raju


Kobiety w RKKA


Oficerowie polityczni w Armii Czerwonej


Niespokojna emerytura


Sto Gram


Radar i sowieckie myśliwce nocne


Fotografia wojenna


Francuzi w WH i SS


Deutsche Feldpost


Jednostki turkiestańskie w WH i SS


Prasa w Breslau

życie grupy: